Muszę się z Tobą zgodzić. Sandra była dla mnie zawsze wzorem kobiecości: piękna, sympatyczna a przede wszystkim naturalna. Ostatnio na gali Oscarów zauważyłem, że ma strasznie naciągniętą skórę ;/ Taki stan rzeczy nie zdziwiłby mnie u Angeliny Jolie czy Jennifer Lopez ale Sandra? Po co? Wydawałoby się, że tak piękna i mądra kobieta powinna się z godnością zestarzeć, a jednak też poszła pod nóż. To pokazuje jak wielka presja ciąży na aktorkach w Hollywood, Bullock przecież znana jest szerzej z komedii romantycznych - a w takim filmie głównej roli nie dostanie przecież podstarzała aktorka ze zmarszczkami...

Dokładnie taki sam wniosek mi się nasunął przy oglądaniu "Extremely...". Na początku nie poznałem kobiety. To naprawdę Sandra Bullock?! Oczy jakieś skośne, nos jak u Jacksona, a skóra na twarzy tak naciągnięta, że uszy to ma chyba na kokardę zawiązane gdzieś na potylicy. Straciła sporo w moich oczach.