Idiotyczny to ty jesteś gimbusie skoro dajjesz 8 Spider-Man Uniwersum, i takie ćwoki zabierają głos

Licealisto. (lol)

Nowy pająk w swojej klasie deklasuje wszystkich poprzedników i jest bardzo dobrą animacją. Ergo dobrym filmem.

Ten film jest po prostu głupi - zostawia widza zastanawiającego się nad sensem sceny vide pływające z zamkniętymi oczami 5 letnie dzieci w rwącym potoku czy ucieczka przez las do ośrodka połozonego w środku tego lasu, gdzie są osoby robiące nie wiadomo co. Ergo kuleje.

Potrafisz zrozumieć różnicę?

gimbusie po pierwsze to jest tylko film, typu thriller sci-fi a nie film dokumentalny, rozumiem że dla ciebie musi być wszystko jak w żeczywistości ale może nie wiesz co oznacza skrót sci-fi???
po drugie np. gdybyś to ty znalazł się w takiej sytuacji z dwojką malych dzieci i musiał byś płynąć łodzią z zakrytymi oczami to z twojej wypowiedzi wnioskuję że byś się posrał w pampersa i zdjął opaskę zamiast walczyć do końca, bez odbioru

Bez odbioru. Pozdrów Króla Juliana. Następnie zainteresuj się słownikiem.

XD XD

Skaczacy koleś w legginsach też jest bardzo sensowny. To że powstają kiczowate filmy dla mas i na ich tle jakiś tam Spider Man wersja 3.0 jest mniej kiczowaty nie znaczy że tylko dlatego zasługuje na wysoką ocenę. Avengersi i Thory też maja wysokie noty i może są lepsi od Pacific Rim czy coś ale generalnie wszystko to jedna wielka kupa i papka.

Fan disco polo pewnie bedzie oceniał to co słucha w skali 6-10.

Ale czy ty właśnie porównałeś sferę komiksów i superbohaterów z filmem, który stawia na naturalne interakcje i zachowania głównych bohaterów? :)

Sry ale trzeba jednak umieć rozróżniać gatunki filmowe, a co się z tym wiąże to, jakie mogą być w nich ograniczenia, a na co nie warto psioczyć. Ten film mimo, że próbuje przedstawiać świat, który może się w jakiś sposób nam przydarzyć i postacie, które normalnie spotykamy w sklepach, w pewnym momencie zaczyna przekraczać linię pomiędzy przypadkiem a absurdalnością.

Fani disco polo właśnie obejrzą ten film i powiedzą Ło matko jaki film poważny, w życiu żem poważniejszego nie oglądał, musi być na dychę. To że film jest głupi jak but już nie ma znaczenia, bo to sf (swoją drogą tyle tego sf co kot napłakał), a tak w ogóle to jak ty byś się zachował na jej miejscu.

Może i trzeba umieć rozróżniać gatunki filmowe, ale to nie znaczy, bynajmniej, że nie można całych gatunków oceniać mocniej lub słabiej. I tak, na przykład, cały gatunek filmowy, do którego należą superbohaterowie i związane z nimi bzdury, najzupełniej w świecie może zostać oceniony na maximum 3, co w globalnej skali oceny na potrzeby całego portalu od 1 do 10 pozwala filmowi doń należącemu wystawić możliwe oceny z zakresu [0; 3]

Przecież to proste. Po co dokładać do tego teorię o byciu lepszym lub gorszym w swojej klasie? Można sobie pogadać o tym na boku, ale ocena w skali globalnej powinna uwzględniać poziom żenuacji gatunku, w którym się film znalazł.

Zidiocenie osiągneło nowy poziom. Dawno nie słyszałem większej bredni. Mam nadzieje że to jakiś troll.

No to teraz, jak już napluł(eś/aś), wypowiedz się merytorycznie. Inaczej uznam, żeś jest cham i prostak bez czegokolwiek wartościowego do powiedzenia.

Swoją drogą jak tak patrzę, to widzę ocenę 7 Lejdis i Madagaskaru. Lekka beka XD

A co masz do Madagaskaru? To świetna rodzinna animacja. Ze Shreka też masz "beke XD" ? Dorośnij.

Porównywać Shreka do Madagaskaru to jak robić porównanie pokoju hotelowego do obszczanej obory. Jeśli uważasz, że to to samo, bo obie animacje, to dorosnąć musisz chyba ty.

O gustach się nie dyskutuje, natomiast może to jest tak, że jedni odbiorcy nadają na innych falach, dlatego nie widzą głębi filmu? Inni się filmem ekscytują, coś w tym jest. :)

Nie ma to jak wyzywać innych od gimbusów i zgrywać światowej klasy krytyka, a oglądać film po łebkach i nie wiedzieć co się w nim dzieje (vide 'wirus')..

Poza tym kto jest gimbusem - ten, co ogląda szalenie nielogiczny film i uważa go za coś wspaniałego (dokładnie tak, jak bezkrytycznie oglądają małe dzieci), czy ktoś komu taki poziom robienia z widza debila przeszkadza?

Sam film zapowiadał się świetnie i sam przez chyba połowę jego trwania mogłem przymykać oko na wiele głupot, bo liczyłem, że się cała intryga rozwinie i będzie jakoś ciekawie wytłumaczona, a dostałem w ostatnim akcie spotęgowaną falę głupotek i nielogiczności, które totalnie rozwiały wszelkie emocje. Oglądałem już tylko dla niezgorszej gry aktorskiej i w miarę dobremu montażowi.

Ja obejrzałem ten film nie ze względu na aktorów - Bullock, Malkovich. Po prostu lubię taki typ filmów - ot taki mam gust. Natomiast zaskoczyła mnie gra dzieci, szczególnie dziewczynki. Jej spojrzenia, pytania i odpowiedzi - no powiem szczerze budują napięcie i akcję. Film jest też trochę (po dłuższym przemyśleniu) feministyczny he he... Kobiety są tam silniejsze (mentalnie) i mądrzejsze od mężczyzn (to nie jest zarzut z mojej strony). Pytania jakie sobie postawiłem po obejrzeniu filmu to: co ja bym zrobił na ich miejscu, czy jestem zdolny do poświęcenia. Czy byłbym w stanie wybrać kto ma przeżyć, a kto powinien zginąć. No i oczywiście najważniejsze pytanie, czy gdybym zobaczył "to coś" byłby ze mną koniec, czy też okazałoby się że jestem świrem - nigdy nie wiadomo :)

Film jest co najwyżej dobry. Dobrze nakręcony, dobrze skrojony, dobrze zagrany, z dobrze zachowanym tempem i suspensem. Problemem jest jednak fabuła, która zbytnio mocno opiera się na typowych kliszach tematu ludzi na granicy zagłady. Jak dla mnie za dużo wtórności, a za mało innowacji. Dodatkowo, podczas seansu ciężko nie odnieść wrażenia zrzynki z tegorocznego "Cichego miejsca". Bier potrafiła jednak wybronić "Bird Box" odczuwalnym klimatem zaszczucia, izolacji, beznadziei. Ogólnie można obejrzeć, ale bez większego szału.

Muszę się trochę nie zgodzić. Wydaje mi się że jest to gatunek filmu, więc podobieństwa nie są efektem skopiowania pomysłu. Do podobnych produkcji można jeszcze zaliczyć Blindness czy serial The Mist. Był jeszcze jeden o pyłku kwiatowym ale nie pamiętam tytułu.
Nie można powiedzieć że pierwszy film Romero o zombie był dobry a reszta to szajs bo skopiowali pomysł.

Gatunek to jedna rzecz, innowacyjność fabularna to druga. Jasne, każdy z nich ma pewne określone ramy, ale sprawny scenarzysta nie będzie wiązany nałożonymi odgórnie kliszami. Tak się składa, że "Bird Box" dawało ogromne pole do popisu dla świeżego rozwoju treści, ale mimo wszystko scenariusz wolał pójść w utarte schematy zachowań, zdarzeń i rysów psychologicznych bohaterów. Sięganie po wyeksploatowane scenerie wymaga jednak aby pokusić się o coś nowego i świeżego bo inaczej z marszu wpadamy na półkę przeciętniaków, które po raz enty powielają to samo.

Wspominane przez Ciebie "The Mist" jest idealnym przykładem tego, jak zrobić coś z niczego. Darabont na bazie krótkiej opowiastki Kinga, przedstawił naprawdę ciekawe studium społeczeństwa nie tylko postawionego na granicy zagłady ale również targanego silnym fanatyzmem religijnym. Społeczeństwa odizolowanego, stłamszonego, wręcz zaszczutego.

W sumie masz rację. Jak tak pomyśle to bird box nie wniósł nic nowego do gatunku.
Choć nie zmieniam zdania co do tego że mi się go po prostu przyjemnie oglądało i mnie nie raził głupotą postaci.

Początkowa scena i azjata 'póki nie sprawdzimy, to się nie przekonamy'. Serio? Ot tak? Złapię za kabel, zobaczę czy jest prąd, najwyżej pierd.olnie. Przynajmniej mogli typa unieruchomić i dać mu obejrzeć. Po tej scenie już na cały film patrzyłem inaczej.

Unieruchomili go, ale niezbyt skutecznie jak widać. Szkoda, że nie pokazano nam potworów w sposób inny niż na szkicach wariata. Winię słabość pomysłu, bo cóż nowego można wymyślić? A niewidzialne potwory jakoś nieszczególnie straszne się wydawały, bo groziło tylko patrzenie na nie, a nie podejmowały żadnej fizycznej interakcji, więc nie mogły zeżreć ani zaciągnąć do leża.

Masz rację, film jest bardzo dobry.

Być może produkcje Netflixa jeśli chodzi o filmy wysokobudżetowe są zbyt surowo oceniane. Film naprawdę bardzo dobry - nie ma się do czego przyczepić. Nie jest to arcydzieło, ale obraz pokazany w ciekawy sposób, bez tandety i tanich efektów, super zdjęcia, bohaterowie fajnie zarysowani, sam pomysł ciekawy - mimo że posiada kilka niespójności (wiadomo). Ale ogółem ode mnie wysoka nota - Przebija wiele dużo bardziej znanych i zakorzenionych w świadomości produkcji jak np. Wspominana wcześniej Mgła. Tak samo chociażby bardzo niedocenionym filmem był Hush - również produkcja Netflixa.

Największy paradoks tego filmu... Skoro tajemnicza siła potrafi zabić człowieka nawet wtedy, gdy ogląda się ją przez kamerkę na monitorze - to czemu nie może poradzić sobie z kilkoma centymetrami ściany? Przecież w pomieszczeniu także jest światło. Skoro potrafi przewrócić człowieka, to czemu nie umie wybić szyb, zerwać opaski? :D

W każdym razie kawał dobrego filmu. :)

Film też mi się bardzo podobał, ale dostrzegłem też inny paradoks. Przy takiej "apokalipsie" i "wycięciu" większości ludzi, w domu w którym się schronili, nadal jest prąd i woda. Wydaje mi się, że w przeciągu kilku dni te luksusy nie były by dostępne. Większym problemem byłby, jak mniemam, brak wody.

Też zwróciłam na to uwagę. Wszyscy wielcy krytykujący film piszą o tym, że "łolaboga przez rwącą rzekę na ślepo i żyjo", a prąd i woda po 5 latach apokalipsy to jedyny rzeczywisty absurd ;)

No może poza tym, że w takiej bieganinie po lesie nigdy nie rąbnęli głową w drzewo ;) inteligenci z USA robiący sobie "Bird box challenge" po 5 sekundach trafiają w futrynę we własnym domu, a Sandra pięknie tyle drzew ominęła :)

Nigdzie nie było pokazane, że potrafi przewrócić człowieka.

Nie ma się do czego doczepić? Litości! Film oglądało się fajnie, ale tyle absurdów co było pod koniec to już przesada. Największy to, że płynęli tyle godzin rzeką i akurat zrobili wywrotkę koło szukanego domu. Budynek w środku lasu, a oni przypadkowo tam trafili. Za zakończenie ten film powinien dostać max 4 ale, że fajnie się go oglądało dałem zawyżone 6.

Film świetnie zrealizowany, dobrze zagrany (Malkovich, dzieci, Bullock) ale fabuła zbyt standardowa. Typowa epidemia / zombie. Aktorzy 2-planowi po kolei, sekwencyjnie, od linijki, co 15 minut giną, no i to jak trafili koniec końców gdzie mieli trafić, ale przynajmniej nie przedłuzali. Dla mnie 5,6 nie więcej

6 to w końcu ocena "niezły" więc skąd niechęć do filmów o takiej ocenie? Ten film taki właśnie był, bardzo dobrze się go oglądało, realizacja super ale logika i scenariusz dziurawy jak sito, w pewnych momentach mózg się buntuje i podpowiada "ale k... jak??". Warto więc oglądać filmy ocenione na 6 - są po prost niezłe :)

Bardzo mi się podobała gra Sandry Bullock.Akcja w filmie jest tak wciągająca że nie sposób przerwać oglądanie.
Zgadzam się ze zdaniem że o gustach się nie dyskutuje,ale są jakieś granice tolerancji na to stwierdzenie.Każdy film trzeba obejrzeć samemu żeby mieć swoje zdanie a potem możemy się spierać.

Przypominał mi się wywiad z Z.Kałużyńskim w którym powiedział,że warto obejrzeć film jeśli jest jakaś scena,słowo czy postać dla której warto ten film zobaczyć.
Czasem zapominamy że czas jaki poświęcamy oglądaniu to przede wszystkim rozrywka i jeśli cokolwiek jakiś film wnosi do myslenia albo bawi to nie był to stracony czas.

Nie wystawiam wysokiej oceny bo film nie ma sensu, nie wiadomo co i skąd się pojawiły te istoty, jest nawiązanie do Apokalipsy, tylko opis Apokalipsy wygląda zgoła inaczej. Zabrakło właśnie elementu spójnego w fabule by to miało ręce i nogi.

netflix wyprodukował ten film na cały świat więc poszli w bezpieczną stronę żeby nie urazić żadnej religii ;D
Ja bym tam chętnie zobaczył filmową interpretację Trzech Dni Ciemności

,,Na całą ziemię zstąpią nieprzeniknione ciemności, które będą trwały trzy dni i trzy noce. Nic nie będzie widać, a powietrze będzie przepełnione zarazą, która dotknie przede wszystkim, ale nie tylko, wrogów religii. W czasie tej ciemności nie będzie możliwe użyć jakiegokolwiek oświetlenia wymyślonego przez człowieka, tylko poświęcone świece. Kto z ciekawości otworzy okno i wyjrzy lub opuści dom, padnie martwy na miejscu.’’

To co napisałeś to i ja napisałem pod innym filmem. Dokładnie podzielam twoje zdanie i nie kapuję tych co dają tak niskie oceny. To samo ja, przestałem się sugerować ocenami bo dzięki kochanej społeczności filmweb nie obejrzałbym niczego poza ".Kompanią Braci". Malkontenci najlepiej niech przestaną komentować i oceniać skoro takie pierdoły wypisują. Dla mnie film to mocna 9, bardzo dobry.

Gatunek filmów o niczym...? polecam Revenge z 2017.

Ja osobiście już od dawna traktuje ocenę 6 jako dobrą (czyli powinienem zobaczyć jeśli znajdę czas:) a 7 to już w ogóle bardzo dobra..Bardzo często filmy mają tu zaniżoną ocenę. A horrory to w ogóle- horror jeśli przekroczy ocenę 6 to znaczy że jest bardzo dobry

Mi może raz zdarzyło się, żebym ocenił film dużo wyżej (2 oceny lub więcej) niż reszta. Sam nie oglądałem i pewnie nie obejrzę, bo po opiniach innych wychodzi, że nie jest to nic specjalnego, więc szkoda czasu samemu sprawdzać.

I też nie bardzo rozumiem jak można oglądać film w częściach, ale co kto woli.

https://pl.wiktionary.org/wiki/maruder

Dla mnie film również jest dobry, a najbardziej spodobał mi się koniec filmu. Można napisać, że mnie pozytywnie zaskoczył, polecam. Owszem, nie "urywa d.", ale warto zobaczyć, ma coś w sobie, pewnego rodzaju przesłanie, chęć życia, walkę o przetrwanie..

nisko oceniany bo takiego szitu w życiu nie widziałem i oceniłem na 1 żeby przypadkiem druga część się nie pojawiła mi o ile kiedykolwiek wyjdzie

film raczej dla młodszej widowni.

Ja zacząłem oglądać z netflixa na telefonie ale uznałem że muszę na większym ekranie bo na to zasługuje

Ja sie nie kieruje niczyja ocena. A ten film uwazam za gniot.

Najbardziej denerwowało mnie w filmie to, że latali po "obcym" lesie jakby znali go na pamięć.
To moje jedyne zastrzeżenie.

Ja to bym taką opaskę założył tak żeby kierując wzrok w dół widzieć ten metr przed sobą co by właśnie nie wpaść na/w coś , a żeby nie dało się patrzeć w dal co by przez przypadek nie dostrzec demona. Mając przy sobie ptaszki wiedziałbym że zło się zbliżą i wtedy dodatkowo bym zamknął oczy

Równie dobrze mógłbym napisać... niewymagający widzowie są wśród nas.

Ale chodzi Ci o ludzi ociągających się w wystawieniu oceny czy o osoby marudzące na ten film, że nudny? Bo cytując sjp "maruder
1. «żołnierz samowolnie odłączający się od oddziału»
2. «człowiek, który się spóźnia lub ociąga ze zrobieniem czegoś»"